Poniedziałek, 11 grudnia 2023
Manifesto V3 przez lata budziło kontrowersje, przede wszystkim ze względu na zmiany w sposobie obserwowania ruchu między przeglądarką a stroną.
Coraz więcej osób instaluje dodatki do swoich przeglądarek internetowych, aby zwiększyć ich możliwości. Nie ma znaczenia z jakiej przeglądarki korzystasz i w jakim celu. Ważne jest, aby wiedzieć, kto jest odpowiedzialny za ich działanie. Wcześniej zostało to określone przez Manifesto V2, który jasno określił możliwości i narzędzia, z których dodatki mogą korzystać w przeglądarce. Cały proces odbywa się w tle, bez ingerencji użytkownika. Manifest V2 mógł być wykorzystywany na dwa sposoby. Mogła to być wersja używana, gdy pojawi się potrzeba wynikająca z działania użytkownika lub wersja, która działa tak długo, jak długo otwarta jest przeglądarka Chrome. W obu przypadkach rozszerzenia otrzymały stały dostęp do narzędzi API, co pozwala na wymianę danych między aplikacjami. Oznacza to, że przeglądarka może monitorować ruch między witryną a przeglądarką, co pozwala na blokowanie pewnych żądań z domen. Manifest V3 nie pozwoli na taki wybór. Zmieni też całkowicie zasadę działania rozszerzeń, zmuszając je do współpracy z pracownikami usług.
Źródło: developer.chrome.JavaScript jest podstawą działania Service worker. Jego zadaniem jest przyspieszenie wykonywania poszczególnych zadań dla stron internetowych. Wygląda to tak, że service worker jest instalowany po wizycie na konkretnej stronie internetowej. Dzięki temu ponowne otwarcie strony jest szybsze i pozwala na jej przeglądanie nawet w przypadku zaniku połączenia sieciowego. PWA (Progressive Web App), który działa w podobny sposób, również instaluje dane w pamięci urządzenia, dzięki czemu można uzyskać dostęp do strony nawet wtedy, gdy połączenie z internetem ulegnie awarii. W rozszerzeniach działa to inaczej, ponieważ pracownik serwisu działa tylko przez krótki czas i tylko wtedy, gdy ma połączenie internetowe ze swoją stroną. Działa tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Google chce zmienić tę zasadę. Service workers będą musieli działać na stronach internetowych jako rozszerzenia. Jest to kontrowersyjne, ponieważ pozwoli niechcianym reklamom wejść do adblockerów.
Źródło: developer.chrome.comManifestManifest V3 ma uniemożliwić rozszerzeniom samodzielne wykonywanie swoich funkcji, a także odebrać rozszerzeniom możliwość pobierania skryptów bezpośrednio z zewnętrznych źródeł. Choć ma to zwiększyć bezpieczeństwo, w rzeczywistości blokuje dostęp rozszerzeń do API. Spowoduje to spowolnienie działania rozszerzeń blokujących reklamy, a nawet spowolnienie pracy przeglądarki Chrome. Utrzymywanie włączonych i wyłączonych skryptów będzie wymagało więcej mocy obliczeniowej. Może to ostatecznie wpłynąć na wydajność procesora, ponieważ będzie on zbyt zajęty przetwarzaniem funkcji Manifest V3. Google chce, aby limit wywołań był ustawiony na 5 minut dla aktywności użytkownika. Oznacza to, że rozszerzenie będzie musiało stale uruchamiać i wyłączać się, zamiast czekać.
Manifest V3 trafi na rynek w 2023 roku. AdGuard jednak już zapowiedział, że ich najnowszy adblocker jest odporny na jego działanie. Prace nad rozszerzeniem trwały ponad rok. Jak twierdzą twórcy, nie było to łatwe zadanie, ale ich misją było "sprawienie, by adblockery przetrwały apokalipsę Manifest V3."
Źródło: sekurak.pl
Bądź na bieżąco Śledź ROOTBLOG w Google News!