Sobota, 5 października 2024
Słuchawki Nothing Ear 2 są wyjątkowe - po raz pierwszy marka Nothing wyprodukowała produkt drugiej generacji. Czy to oznacza, że są to dobre słuchawki? Ten materiał odpowie na to pytanie.
W typowym dla marki stylu, produkt jest dostarczany w małym pudełku, które zawiera słuchawki, kabel USB i trochę dokumentacji. Kontynuujmy.
Cena w momencie publikacji: 699 PLN
Jest świetnie, w skrócie! Mamy ten sam projekt, co w zeszłym roku, czyli przezroczystą obudowę, zarówno dla etui, jak i słuchawek.
Nothing Ear 2 Nothing Ear 2 Nothing EarZacznijmy od jakości wykonania. Ta jest gorsza od Ear 1, a przynajmniej w porównaniu do etui. To prawda, że jest mniejszy i to dobrze, ale jakość została obniżona. Nie mamy już plastikowej warstwy na spodzie, ale "element wewnętrzny". Plastik jest zaskakująco niskiej jakości i nieprzyjemny w dotyku. Zawias jest również słabej jakości, pozwalając na silny ruch na boki. Obudowa skrzypi i nie jest tak solidna jak jej poprzednik.
Nothing Ear 2 Nothing EarSłuchawki są niemal identyczne jak poprzednie. Słuchawki zachowały ten sam kształt, o czym świadczy fakt, że można je przekładać z jednego etui do drugiego. Jest to duża zaleta, ponieważ kształt słuchawek jest idealny, przynajmniej według mnie.
Nothing Ear 2 Nothing Ear 2 Nothing Ear 2 Nothing Ear 2 Nothing EarBył to aspekt, na którym Nothing skupiło się najbardziej - przynajmniej podczas premiery produktu. Według firmy, jakość dźwięku miała ulec zauważalnej poprawie, dzięki dostępowi do kodeka LHDC 5. Jak to faktycznie działa? Jest lepiej, ale nie idealnie.
Nothing Ear (2) faktycznie gra lepiej niż Ear 1, aczkolwiek jest to niewielka poprawa o około 20%. Co mam przez to na myśli? Nawet przy niższym poziomie głośności bas jest mocniejszy, głębszy i bardziej odczuwalny. Wysokie tony również są "efektywne", choć momentami wydawały mi się nieco zbyt głośne. Można to jednak zmienić w oficjalnej aplikacji Nothing X.
Z kolei Ear (2) niefortunnie trafił do mnie dokładnie w tym samym czasie co Soundcore Liberty 4. Niestety, Liberty 4 gra po prostu lepiej. Bas jest żywszy, a muzyka przyjemniejsza. Liberty 4 jest zwycięzcą, a nie Ear 2, które są doskonałe.
Nic Ear (2)
Porównajmy Ear (1) z drugą generacją. Po premierze mogliśmy zauważyć, że druga generacja była ogromnym ulepszeniem, ale jest to bardziej ewolucja niż rewolucja. Główną zaletą jest możliwość korzystania z kodeków LHDC, które umożliwiają transmisję dźwięku wysokiej jakości. Jest to duża zaleta, nawet jeśli LHDC jest mniej powszechny niż LDAC. LDAC jest dostępny na komputerach, przynajmniej na Liberty 4. Oznaczało to, że mogłem cieszyć się zaletami LHDC tylko na telefonie Nothing. Ważne jest, aby pamiętać, że doświadczenie LHDC jest dostępne tylko z wysokiej jakości dźwiękiem, więc Spotify nie wchodzi w grę.
System sterowania zmienił się w porównaniu do swoich poprzedników. Zamiast paneli dotykowych mamy czujniki reagujące na uszczypnięcie. Jest to wygodna i intuicyjna alternatywa dla paneli dotykowych. Może nawet lepsza, bo minimalizuje ryzyko przypadkowych gestów. Aplikacja pozwala na konfigurację gestów.
Nothing X
Warto wspomnieć o aplikacji, skoro już tam jesteśmy. Kolejną aplikacją jest Nothing X, w której możemy dostosować ANC lub przeprowadzić aktualizację oprogramowania układowego. Możemy również dostosować dźwięk za pomocą wbudowanego korektora. Obok ANC pojawiła się nowa funkcja - ANC, które możemy dostosować. Działa to dobrze, ale wolę przełączyć się na tryb pełnej ciszy.
Istnieje opcja przetestowania naszego słuchu w celu stworzenia unikalnej konfiguracji equalizera. To faktycznie działa, ale wolę przełączyć się z powrotem do predefiniowanego trybu balansu. Istnieje opcja uruchomienia Multi Point Connection i włączenia niskiej latencji.
Nic X
Zatrzymajmy się na chwilę, bo dawno nie widziałem, żeby producent popełnił błąd w czymś tak prostym. Jeśli mamy smartfon, który jest połączony, to dodanie drugiego urządzenia będzie wymagało otwarcia aplikacji, znalezienia funkcji i rozpoczęcia parowania z tego miejsca. Następnie możemy dodać urządzenie. Historia jeszcze się nie skończyła, ponieważ aby przywrócić połączenie na drugim sprzęcie, należy również tam przejść i wybrać urządzenie. Jest to uciążliwe, ale na innym sprzęcie połączenie jest przywracane automatycznie, przy użyciu normalnego trybu parowania. Dlatego zrezygnowałem z używania tej funkcji w Ear 2. Bluetooth działa dobrze i nie zauważyłem żadnych dziwnych problemów z połączeniem lub innych problemów.
Irytujące są również dźwięki komunikatów. Nieprzyjemne i głośne, mogą być nawet irytujące. Dawno już coś tak prostego nie zostało zrobione źle.
ANC to ogromna poprawa w stosunku do swoich poprzedników. Był skuteczny tylko w redukowaniu monotonnych dźwięków, ale przejeżdżające samochody były głównym problemem. Tłumienie jest teraz mocne i przyjemne. Nie jest tak pełne jak w drogich słuchawkach dousznych, ale nadal jest dobre.
Muszę przyznać, że słuchawki Ear (2) są najlepiej dopasowane - przynajmniej do moich uszu. Mam wiele problemów ze słuchawkami dousznymi, a produkty Nothing pasują mi najlepiej. Słuchawki są wygodne, nie wypadają i nie luzują się nawet podczas ruchu. Te słuchawki to bardzo wygodny sprzęt.
Bateria w Nothing Ear 2 jest w porządku. Producent deklaruje do czterech godzin pracy przy włączonym ANC. To prawda. Rozładowałem słuchawki w 3 godziny i 50 minut. Opcje ładowania nie ograniczają się do kabli USB-C, ale także Qi. Ta funkcja jest również dostępna, jeśli telefon obsługuje ładowanie wsteczne.