Recenzja budżetowego laptopa - Lenovo IdeaPad 110
Sobota, 27 kwietnia 2024
Po przetestowaniu Lenovo IdeaPad 320, byłem gotów wypróbować kolejny budżetowy model chińskiego producenta. W moje ręce trafił IdeaPad 110, a dokładniej model oznaczony jako 110-15ACL. Czy warto wydać mniej niż 1600 zł na zakup laptopa? Warto się temu przyjrzeć. Cieszymy się, że wpadliście do nas!
W pudełku znajdziemy laptopa oraz zasilacz. Jest to standard, gdyż producenci zdążyli nas do tego przyzwyczaić. IdeaPad 110 jest obecnie w promocji. Otrzymujemy plecak z logo Lenovo i myszkę, a także oprogramowanie antywirusowe G Data Software.
IdeaPad 110 posiada bardzo mało portów. Jedynym portem na prawym boku laptopa jest czytnik płyt CD/DVD. Można to uznać za zaletę, gdyż czytniki płyt są coraz częściej porzucane przez producentów, ale jest to też wada, gdyż mniej osób z nich korzysta. Czytnik kart pamięci SD znajduje się z przodu. Pozostałe porty, czyli Wejścia zasilania, HDMI oraz USB 3.0, USB 2.0 i RJ-45, a także przycisk do szybkiego odzyskiwania danych (OneKey Recovery), znajdziemy na lewym boku. Szkoda, że producent z Państwa Środka nie dodał trzeciego portu USB. Byłoby to bardzo pomocne dla wielu użytkowników, w tym dla mnie.
Duże wrażenie zrobiła na mnie jakość wykonania. Lenovo 110-15ACL kosztuje zaledwie 1599 polskich lirów i ma bardzo mało wad. Obudowa wykonana jest z plastiku dobrej jakości. Choć nie jest to najwyższa jakość, to plastik jest bardzo miękki w dotyku i nie powinien się zarysować. Górna klapa lekko się ugina, gdy przyłożymy do niej większą siłę, ale nie wpływa to w żaden sposób na normalne użytkowanie laptopa.
Lenovo IdeaPad 110 wyposażony jest w pełnowymiarową klawiaturę oraz dedykowane klawisze numeryczne. Klawiatura to dla mnie najważniejsza rzecz w laptopach. Klawiatura w testowanym Lenovo ma wyczuwalny, ale niski skok klawiszy. Dzięki temu możemy pisać szybko, wygodnie i sprawnie. Ogromnym problemem jest umiejscowienie prawego Shifta. Standardowo znajduje się on po lewej stronie klawiszy strzałek. Lenovo postanowiło zamienić klawisze i przesunęło go na prawo. Podczas testów trudno było mi się przyzwyczaić do tego układu. Prawie za każdym razem wciskałem Shift zamiast strzałki w górę, co było czasem bardzo irytujące.
Gładzik jest bardzo mały. Klawisze są dobrze widoczne z powierzchni touchpada. Jest łatwy w użyciu i precyzyjny. Nie może konkurować z myszką, ale i tak jest bardzo przydatny, gdy jesteśmy w ruchu i musimy z niego skorzystać.
Niska cena laptopa jest widoczna w wyświetlaczu. Błyszcząca matryca jest bardzo refleksyjna, co utrudnia korzystanie z urządzenia w bezpośrednim świetle słonecznym. Kąty widzenia nie są wprawdzie idealne jak na tę cenę, ale są wystarczające. Kolejnym problemem jest rozdzielczość. Połączenie rozdzielczości HD i przekątnej 15,6 cala nie jest dobrym pomysłem. Jakość obrazu jest słaba, a przestrzeń robocza ograniczona. Trzeba przyznać, że jasność ekranu jest maksymalna i minimalna. Lepszym rozwiązaniem byłaby matowa matryca, nawet jeśli kosztuje mniej niż 1600 zł.
Jeśli chodzi o czas pracy na baterii, to nie jest on najlepszy. Lenovo IdeaPad 110 rozładowuje się po 3,5-4 godzinach przeglądania internetu, oglądania filmów czy słuchania muzyki. Czas potrzebny na napisanie tekstu z włączonym w tle Wi-Fi może wydłużyć się do 4 -4,5 godziny. Zasilacz dołączony do zestawu jest na tyle mały, że można go nosić w plecaku lub torbie. Proces ładowania trwa około trzech godzin.
Laptop Lenovo IdeaPad 110 będzie wykonywał tylko mało wymagające zadania, takie jak przeglądanie internetu i oglądanie filmów. Błyszcząca matryca sprawia, że filmy znacznie przyjemniej ogląda się na zewnętrznym ekranie. Kadrowanie nie stanowiło problemu podczas zwykłego przeglądania internetu czy wpisywania tekstu. 4GB RAM to za mało, by uruchomić wiele programów jednocześnie lub otworzyć więcej zakładek w przeglądarce.
Gaming? Lenovo IdeaPad 110 nie jest urządzeniem do gier. Widać to zresztą w specyfikacji. W starsze tytuły nadal można grać bez problemu. Uruchomiłem CS GO i GTA V, czyli dwa nowsze tytuły. GTA V w ogóle nie chciało się uruchomić. Gdy w końcu włączyłem grę, laptop grzał się na niesamowicie wysokich temperaturach i osiągał maksymalnie 20 klatek na sekundę. W CS GO udało się osiągnąć stabilne 20-30 FPS.
Laptop Lenovo przez większość czasu był cichy i chłodny. Nie był świetny do przeglądania internetu, pisania na klawiaturze czy oglądania filmów. Choć widać było, że uruchamianie wielu aplikacji jednocześnie lub gier powodowało gwałtowny wzrost temperatury, nie jest to sprzęt dla osób bardziej wymagających.
